Inspiracja

Temat przepisywania zeszytu mamy pojawiał się dwa razy do roku, zawsze wtedy, gdy zabierałyśmy się za wspólne przedświąteczne pieczenie. Z moich ust wybrzmiewał zawsze ten sam tekst „będę miała wakacje, to go przepiszę”. Nie muszę chyba tłumaczyć, że to skarbnica wiedzy dla przyszłych pokoleń.  Czas mijał, a kartki w zeszycie „poruszały” się coraz bardziej „swobodnie”:). Jakość kilkudziesięcioletnich przepisów pozostawiała też wiele do życzenia. Większość z nich była coraz bardziej wyblakła. Trzeba było ratować je jak najszybciej. I tak, w tym roku, moje rzucane na wiatr słowa stały się rzeczywistością. Wraz z zapisywaniem przepisów na twardym dysku mojego komputera pojawił się pomysł na stworzenie bloga. Przelane na papier przepisy znów mogą ulec zniszczeniu, a w sieci zawsze zostanie po nich jakiś ślad :).

2 komentarze:

  1. Dokładnie tak jest też mam taki zeszyt ale już pożółkłymi kartkami który trzeba przepisywać

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooj mogą się zapisać nawet do historii :) Bardzo dobrze rzeczy wychodzą mi z Pani przepisów. To chyba datego że z pokolenia na pokolenie przekazywane. Ja wcześniej totalny laik. Dziękuję i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Z maminego zeszytu , Blogger