Nadziewane ciasteczka "z dziurką" - linckie

Polowanie na foremki do ciasteczek linckich rozpoczęłam w tamtym roku. Niestety spóźniłam się troszeczkę, bo wszystkie zostały bardzo szybko wyprzedane. Tego roku zrobiłam podejście numer dwa. Jak tylko pojawiły się w sprzedaży, nie zastanawiając się ani przez chwilę, zamówiłam je. Z niecierpliwością czekałam, aż je wypróbuję. Dziś prezentuję Wam "owoce" mojego wypieku. Wypróbujcie sami:) Polecam!!!

Składniki:
35 dkg mąki
1 kostka masła (25 dkg)
13 dkg cukru pudru
1 białko
szczypta soli
1/2 laski wanilii
1 słoiczek konfitury z czarnych porzeczek (można użyć innej)
cukier puder do posypania

Wykonanie:
Z wanilii wyciągnąć miąższ, dodać do mąki, masła, cukru pudru, białka i szczypty soli. Zagnieść ciasto.
Wstawić do lodówki na co najmniej godzinę.
Rozwałkowywać po kawałku na grubość 3 mm. Wycinać parzyście całe i z dziurką. Układać na blasze wyścielonej pergaminem.
Piec na rumiany kolor ok. 15 minut w piekarniku rozgrzanym do 170 stopni (ustawionym na termoobieg).
Przestudzone ciastka nadziać konfiturą z czarnych porzeczek (posmarować dół, przykryć częścią z wyciętą dziurką), posypać cukrem pudrem i zamknąć w pudełku.
Poczekać aż zmiękną.
Pycha!!!

Źródło przepisu: Ulotka dołączona do foremek kupionych na tchibo.pl(przepis trochę zmodyfikowany)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Z maminego zeszytu , Blogger