Barbórkowe pierniczki...

Dlaczego "Barbórkowe"?  Pierniczki te mają swoją historię:). Jeszcze na studiach, wyjechałam na wymianę studencką do Niemiec. Towarzyszyły mi dwie koleżanki z roku. Do jednej z nich
w odwiedziny przyjechał narzeczony, który przywiózł ze sobą pierniczki upieczone przez mamę Basi. W jej rodzinnym domu zawsze piecze się je na Barbary. W przerwie zajęć poczęstowała nas nimi:) Zapach, jaki rozniósł się po całej sali był nie do opisania. Do świąt były jeszcze co prawda trzy tygodnie, ale my stęsknione za domem i rodzinami, byłyśmy już jedną nogą w Polsce:). Od tamtego czasu piekę je również ja.  


Składniki na połowę porcji:
½ kg mąki
¼ kg cukru
½ kostki margaryny
1 jajko
½ łyżka cynamonu
½ łyżka amoniaku
½ łyżka goździków
1 ½ łyżka kawy sypanej
2 łyżki kakao

Wykonanie:
4 łyżki cukru przepalić, zalać zaparzoną w ½ szklanki kawą. Na chwilę odstawić do ostygnięcia. Następnie rozpuścić w tym margarynę.  Mąkę wymieszać z cukrem, cynamonem, goździkami i kakao. Amoniak zalać ¼ szklanki ciepłego mleka, wbić jajko i zagnieść.
Odstawić (ja zrobiłam ciasto dzień wcześniej).
Ciasto rozwałkowywać na ok. ½ cm.
Piec ok. 15 minut w temperaturze 180 stopni (na termoobiegu).

Smacznego!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Z maminego zeszytu , Blogger